Samsung kontynuuje swoją kampanię reklamową, w której punktuje główne wady urządzeń Apple. Tym razem głównym tematem filmików było złącze minijack, ładowarka Quick Charge, a także wbudowany aparat. Jak widać Koreańczycy na wszystkie możliwe sposoby próbują przekonać do siebie potencjalnych klientów.

Kilka dni temu pisaliśmy o kampanii „Ingenius”, którą zapoczątkował spot reklamowy wytykający telefonom Apple wolniejsze pobieranie danych. Jak widać Samsung na tym jednym filmie się nie skończyło i firma udostępniła trzy kolejne materiały.

W pierwszej reklamie Samsung naśmiewa się z braku złącza minijack w nowych iPhone’ach. Obiektem drwin jest dołączona do zestawu przejściówka, która uniemożliwia jednoczesne ładowanie i słuchanie muzyki. Sprzedawca doradza klientowi, aby zakupił kolejną przejściówkę z dwoma złączami.

Sam muszę przyznać, że używanie słuchawek z adapterem nie należy do najwygodniejszych rozwiązań, ale przecież konkurencja też usuwa masowo złącza minijack.

Druga reklama skupia się na ładowarce Quick Charge, której nie ma w zestawie z iPhone’m. Sprzedawca mówi, że klientka powinna kupić kabel USB-C - Lightning i nowy zasilacz. Warto dodać, że (prawdopodobnie) tegoroczne modele iPhone’ów otrzymają 18W ładowarkę USB-C. Wygląda na to, że już niedługo reklama może być nieaktualna.

Ostatnia reklama dotyczy aparatu. Według testów przeprowadzonych przez DxOMark, Galaxy S9+ uzyskał 99 punktów, a iPhone X o dwa mniej. Samsung pominął jednak w reklamie, że w rankingu DxOMark lepszy jest Huawei P20 Pro czy HTC U12+.

Źródło: AppleInsider